Frankowicze wygrywają w sądach kolejne sprawy. Banki jeszcze niewiele ponad rok temu wskazywały, że wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 3 października 2019 r. w sprawie C‑260/18, Dziubak przeciwko Raiffeisen Bank International AG jest orzeczeniem korzystnym dla sektora. Na ujawnienie faktycznych skutków tego orzeczenia nie trzeba było długo czekać. Wiele spraw prowadzonych w 2019 r. zostało zawieszonych przez sędziów, właśnie w oczekiwaniu na wyrok TSUE. Po jego opublikowaniu te postępowania powróciły na wokandę, aby w większości przypadków zakończyć się ogłoszeniem wyroku korzystnego dla kredytobiorców.
Frankowicze wygrywają w coraz większej ilości spraw. Według dostępnych informacji w listopadzie 2020 r. odsetek korzystnych wyroków osiągnął poziom około 95%. Wskazania te dotyczą wszystkich wyroków, zarówno w postępowaniach w sądach pierwszej instancji jak i sądach drugiej instancji.
Obecnie stosowane przez sędziów praktyki orzecznice można podzielić na dwa rodzaje. Pierwszym z nich jest odfrankowienie umowy, czyli ponowne przeliczenie kredytu na podstawie kursu, po którym został uruchomiony. Drugie rozwiązanie to całkowite unieważnienie umowy kredytowej. Właśnie to drugie rozwiązanie jest obecnie najczęściej stosowane w sprawach, które frankowicze wygrywają. W listopadzie 2020 r. wśród wszystkich wyroków korzystnych dla kredytobiorców aż 85% stanowiły wyroki, które zasądzały unieważnienie umowy kredytowej w całości. Nie ulega wątpliwości, że źródłem takiego stanu rzeczy jest właśnie wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 3 października 2019 r. Przed jego ogłoszeniem sędziowie w polskich sądach podchodzili ze znaczną rezerwą do możliwości unieważnienia umowy kredytu frankowego w całości. Tego typu wyroki były ogłaszane, stanowiły jednak znacznie mniejszy niż obecny odsetek wszystkich orzeczeń korzystnych dla frankowiczów.
Podczas gdy frankowicze wygrywają banki szukają sposobów zniechęcania pozostałej części swoich kredytobiorców do podejmowania działań prawnych. Fundamentem, na którym bazuje cała argumentacja banków posiadających w swoich portfelach toksyczne kredyty frankowe jest utrzymywanie stanowiska, że umowy są pozbawione wad prawnych i nie zawierają klauzul abuzywnych. Osoby, które decydują się na walkę z bankiem mogą spodziewać się długotrwałego postępowania, które strona przeciwna będzie starała się możliwie jak najbardziej przeciągać. Główne korzyści na jakie liczy bank to opóźnienie wypłaty roszczeń z tytułu kredytu, mniejsza ilość informacji w mediach na temat wygranych frankowiczów, a przez to większa niechęć wśród posiadaczy kredytów frankowych do podejmowania działań prawnych. Bank liczy również na dodatkowe korzyści – im później frankowicze zdecydują się na podjęcie działań prawnych, tym większa część roszczeń ulega przedawnieniu, bowiem w sprawach o kredyty frankowe obowiązuje dziesięcioletni termin przedawnienia. Oznacza to, że raty zapłacone dawniej niż 10 lat od momentu złożenia pozwu są przedawnione, a roszczenia wynikające z nich nieegzekwowalne.
Od czego rozpocząć działania prawne przeciwko bankowi? Pierwszym krokiem, który powinien wykonać każdy posiadacz kredytu we frankach szwajcarskich jest analiza umowy, wykonana przez wyspecjalizowaną i doświadczoną kancelarię prawną. Taka analiza pozwala na określenie zasadności roszczenia, oszacowanie wysokości należnych od banku świadczeń oraz zidentyfikowanie czynników ryzyka. Na ich podstawie można określić odpowiedni harmonogram pracy i taktykę procesową, która pozwoli na osiągnięcie maksymalnych szans uzyskania korzystnego wyroku w sądzie.