Rosnąca ilość wyroków na korzyść frankowiczów spowodowała zmianę w podeściu banków zaangażowanych w toksyczne kredyty, które zwróciły się do insytucji państwowych licząc na wsparcie frankowe. Związek Banków Polskich zwrócił się z prośbą o interwencję do prezesa Narodowego Banku Polskiego – Adama Glapińskiego. W swoim piśmie określił stanowiska Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Rzecznika Finansowego "lekceważą podstawy warsztatu bankowego". Działania kredytobiorców oraz stosowanie przez polskie sądy przepisów wynikających z dyrektyw Unii Europejskiej (przede wszystkim dyrektywa 93/13), interpretacji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej mają zagrażać podstawom bankowości oraz stabilności sektora finansowego w całym kraju. Wyroki Sądu Najwyższego również, zdaniem banków, mają sygnalizować niepokojące trendy w linii orzeczniczej, podobnie jak sądy, które źle intepretują przesłanki klauzul abuzywnych. Na jakie wsparcie frankowe liczy Związek Banków Polskich? ZBP oczekuje, że Prezes Adam Glapiński wpłynie na decyzję Sądu Najwyższego, tak aby ten wydał stanowisko sprzyjające bankom.
Można dostrzec, że w swoim piśmie ZBP wkazuje, że niemal wszystkie instytuacje, poza bankami, błędnie interpretują przepisy prawa, nie rozumieją "podstaw warsztatu bankowości", a rozumowanie, które wynika z opinii Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie ma żadnego pokrycia z rzeczywistością. Mylą się wszyscy, poza sektorem bankowym. Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński już na początku swojej odpowiedzi jasno przekazał swoje zdanie w temacie dyskusji. NBP nie jest właściwym organem do interpretacji przepisów o ochronie konsumentów, a tym bardziej organem wpływającym na działania niezawisłych sądów. Co więcej, opisał działania Związku Banków Polskich za przykład przerzucania odpowiedzialności za decyzje podejmowane w przeszłości przez banki na instytucje publiczne. Na zarzuty ZBP, który krytycznie odnosi się do znacznej części środowiska sędziowskiego, prezes NBP odpowiedział pytaniem, czy podobne w treści pisma zostały skierowane do stowarzyszeń sędziowskich, oraz dodał, najpewniej w celu humorystycznym, że w dłuższej perspektywie należy zaapelować do wydziałów prawa uniwerystetów, które szkolą przyszłych sędziów.
W działaniach banków można dostrzec niemal desperację w poszukiwaniu wsparcia frankowego. A takie akty desperacji są najlepszym wyznacznikiem zasadności roszczeń, które posiada znaczna większość posiadaczy kredytów frankowych. Zarządy banków, które teraz starają się odsuwać od siebie odpowiedzialność i konsekwencje własnych decyzji, szukają każdego sposobu, który mógłby pomóc w walce z nieustannie powiększającą się lawiną pozwów frankowiczów. Te pozwy są dostrzegane przez instytucje odpowiadające za stabilność sektora finansowego w Polsce, przede wszystkim przez Komisję Nadzoru Finansowego, a banki mają obowiązek tworzenia odpowiednich rezerw związanych z ryzykiem prawnym wynikającym z tych pozwów. Jeszcze rok temu była to kwota niewiele przekraczająca 1 miliard złotych. Teraz ta kwota powiększyła się kilkukrotnie i przekracza już 4 miliardy złotych. Te ogromne kwoty pomagają ilustrować skalę problemu, który banki stworzyły kilkanaście lat temu ochoczo zalewając rynek toksycznymi kredytami indeksowanymi i denominowanymi do franka szwajcarskiego. Milardy złotych ulokowane w rezerwach dają jednak dokładniejszy obraz sytuacji, gdy uwzględni się, że działania prawne podjęło mniej niż 10% kredytobiorców.
Jak rozpocząć walkę z bankiem i uzyskać wsparcie frankowe? Każdy kredytobiorca powinien zacząć od zweryfikowania swojej umowy, najlepiej w drodze analizy dokumentów przez doświadczoną kancelarię frankową. Wykwalifikowani specjaliści pomogą wskazać wady prawne ale także skalę roszczeń wynikającą z nieuczciwych postanowień umownych. Kolejnym krokiem jest określenie ryzyka w prowadzeniu postępowania i określenie taktyki procesowej, która pomoże w skutecznym wyegzekwowaniu sprawiedliwości.